Autor |
Wiadomość |
Aish |
Wysłany: Pon 19:03, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
aish znikł-NARAZIE EMI-powiedział aish łapiac Ryune i znikając
( z teamtu) |
|
|
Ryuna |
Wysłany: Pon 19:02, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
- ...Emi! - Przed dziewczyna, która upadła na kolana stanął smok, który w tym samym momencie zionął ogniem... |
|
|
Aish |
Wysłany: Pon 19:00, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
AISH NIE MOZE PODEJSC DO TELEFONU W CHWILI OBECNEJ-powiedziął aish-A TERAZ ZGINIESZ FALA OGNIA -z miecz aish'a wyleciał wielki strumień ognia |
|
|
Ryuna |
Wysłany: Pon 18:59, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
- ...Aish... - Ryuna odeszła kilka kroków w tył, na ile pozwalał jej ból.. - ....Uspokój się... |
|
|
Aish |
Wysłany: Pon 18:57, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
TAK MYŚLISZ TO JUŻ PO TOBIE-aish zamahnął sie mieczem jednak zatrzymał sie nad jej głowa-Ryuna uciekaj nie zatrzymam go długo
(kiedy dialog jest z dużych liter mówi demon a jak z małych mówi normalny miły aish |
|
|
Ryuna |
Wysłany: Pon 18:55, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
- ...No to... Po mnie... - Ryuna szybko zaatakowała szytelem, z którego wyszedł potęzny smok.... Dziewczyna oberwała, uklęknęła, trzymając się za bok, który obficie krwawił... - ..to.. jeszcze niekoniec.... - chwiejnie wstała, a obok niej pojawił się dość duży smok... - Emi... Wybacz, jestem nieporadna... |
|
|
Aish |
Wysłany: Pon 18:53, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
próbowałem ja uchronić przed zmianą w potwora ale to wzieło góre -powiedziłą aish normalnym głosem-PRZESTAŃ SIE TŁUMACZYĆ AISH ZNISZCZMY JĄ-aish podleciał do Ryuny i zaatakował poteznym cięciem |
|
|
Ryuna |
Wysłany: Pon 18:48, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
- Tak też myślałam... - Ryuna otarła sobie krew z policzka. - Jestes z siebie dumny...? |
|
|
Aish |
Wysłany: Pon 18:46, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
co teraz-powiedziął aish był widocznie pod wpływem zła jakie ogarneło Avi-powiem ci szczerze w tej chwili walczysz ze złą strona Avi kiedy ja uzdrawiałem przejąłem jej złą cześć |
|
|
Ryuna |
Wysłany: Pon 18:46, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
- ...Emi... Uciekaj! - Ryuna szybko wskoczyła za kanapę, mimo to jednak, oberwała. Chwile potem wyszła zza kanapy, ze sztyletem w ręcę. Krew kapała na podłogę, jednak widać, że dziewczyna nie zwracała na to uwagi... - Nie mam zamiaru z Tobą walczyć... Jednak widzę, że nie mam wyboru... - Ryuna stanęł w pozycji do ataku... |
|
|